Miałam ostatnio przyjemność pomalować w przelocie Kaję Sokołę,
co mnie niezmiernie ucieszyło bo mam do niej cholerny sentyment od wielu lat, i poważnie liczę na to, że jej obecna topowa forma przełoży się na jakąś mocniejszą publiczną "widywalność". Fotograficznie na wysokości zadania stanął Jack Jananivas, a mnie pozostaje tylko żałować; że nie był to czas na beauty!